49-letni mężczyzna miał swoich "agentów" w całej Europie. Działali w Niemczech, Austrii, Szwajcarii i Luksemburgu. Podobnie jak w Polsce - także tam okradali ludzi sposobem "na wnuczka". Arkadiusz Ł. uchodzi za twórcę tej metody - podaje polska policja.
Zatrzymali go funkcjonariusze Centralnego Biura Śledczego. To była zasadzka. Kajdanki zatrzasnęły się "Hossowi" na rękach, gdy wychodził z bloku w stolicy. Nie stawiał oporu. Miał przy sobie zegarek za 40 tysięcy złotych. Od 2015 roku specjalna grupa niemieckich i polskich prokuratorów oraz policjantów zatrzymała 22 osoby powiązane z "Hossem".
Policjanci mówią o nim, że jest szefem "mafii wnuczkowej". Według szacunków, grupa powiązanych z Arkadiuszem Ł. przestępców wyłudziła miliony euro. Sam szef grupy był poszukiwany przez policję w Austrii i Luksemburgu. W Polsce ukrywał się od półtora roku. Teraz mężczyzna usłyszał już zarzut wyłudzenia mienia znacznej wartości. Może pójść do więzienia na 10 lat.
Zapłacił 300 tysięcy złotych kaucji. Sąd nie zgodził się z wnioskiem śledczych o tymczasowe aresztowanie "Hossa". Oszust musi się za to meldować na policji przez 5 dni w tygodniu.
Widziałeś lub słyszałeś coś ciekawego? Poinformuj nas, nakręć film, zrób zdjęcie i wyślij na redakcjao2@grupawp.pl.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.