Stan pogarszał się w błyskawicznym tempie. 33-letnia Czeszka drugi tydzień wypoczywała na wymarzonych wakacjach na Bali, kiedy zaczęła wymiotować i omdlewać. Eliška Frank została przewieziona do szpitala w Kucie, gdzie zdiagnozowano pęknięcie żołądka i poważny krwotok wewnętrzny.
Mąż szukał dawców w internecie. Martin Frank przyleciał z Pragi na Bali, żeby wspierać żonę w szpitalu. Jednocześnie rozsyłał desperackie prośby o krew na grupach Czechów mieszkających na indonezyjskiej wyspie. Większość Balijczyków nie miała odpowiedniej grupy krwi, w dodatku Frank narzekał, że musi zmagać się z "problemami prawnymi".
Na jego wezwanie odpowiedziały dziesiątki osób. W sumie oddano trzy jednostki krwi, dzięki czemu lekarze mogli przeprowadzić operację. Zabiegł zakończył się sukcesem, a 33-latka została wprowadzona w stan śpiączki farmakologicznej - poinformował czeski portal Novinky.
Jestem wzruszony tym, jak wielu wspaniałych ludzi jest na Bali, w Australii i w naszej Republice Czeskiej.(...) Wierzę, że wszystko będzie dobrze, Eliška jest twardą wojowniczką. Dziękuję bardzo za wszystko - napisał Frank po operacji żony.
Niestety potem było już tylko gorzej. Informacje o udanej operacji zostały ogłoszone w poniedziałek. W czwartek Miloš Kos, przyjaciel pary, przekazał smutne wieści za pośrednictwem Facebooka. Eliška nie wybudziła się ze śpiączki. Informację o tragicznej śmierci swojej obywatelki na Bali potwierdziła Zuzana Stichova, rzeczniczka czeskiego MSZ.
Trafiła do szpitala w fatalnym stanie. Władze placówki w Kucie tłumaczą, że u 33-latki w styczniu zdiagnozowano raka trzustki. Po pęknięciu żołądka zmagała się z sepsą, anemią i zapaleniem otrzewnej. Organizm nie wytrzymał tak dużego obciążenia.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.