Dziecko amerykańskiego małżeństwa miało urodzić się w styczniu. Niespodziewany krwotok zaczął się, gdy Keyvonne Connie przebywała w swoim domu w Kolorado. Jak donosi "Daily Mirror", kobietę przewieziono do szpitala, gdzie miała zostać poddana cesarskiemu cięciu. To właśnie wtedy lekarze zażądali od Fredericka podjęcia decyzji.
Powiedzieli, że mogą najpierw zoperować Keyvonne i być może uratować jej życie, skazując na śmierć moją córkę, albo uratować dziecko, ryzykując śmiercią żony - opowiadał Connie.
Mężczyzna poprosił o wykonanie cesarskiego cięcia. Keyvonne przed śmiercią zdążyła jeszcze zobaczyć zdjęcia noworodka. "Próbowali ją ratować, ale jej serce nie podołało. Zmarła, zanim zaczęli operować. Cieszę się, że podjąłem taką decyzję. Gdyby Keyvonne przeżyła, prawdopodobnie znienawidziłaby mnie. Wiem, jaki miała stosunek do dzieci" - wyznał Frederick.
Dziewczynka kilka następnych tygodni musi spędzić w szpitalu. Przedwcześnie urodzona Angelique Keyvonne Connie jest karmiona przez rurkę. Koszty usług medycznych wpędziły jej tatę w ogromne długi. Chociaż Frederick Connie zapowiedział, że sprzeda wszystko, co ma, by opłacić pogrzeb żony i pobyt córki w placówce, jego przyjaciel Justin Collins postanowił stworzyć stronę fundraisingową na Facebooku. W ciągu czterech dni udało mu się zebrać 14,6 tys. z 25 tys. dolarów.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl
Oglądaj też: Cudowne narodziny. Spektakularny sukces lekarzy
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.