To miał być rutynowy lot. 30-letnia Nikita Walker miała odebrać grupę turystów z popularnej miejscowości Melaleuca. Jednak 40 minut po starcie maszyny, pilotka wysłała sygnał alarmowy. Chwilę później samolot rozbił się w górzystym terenie w pobliżu szczytu Federation.
Ratownikom udało się odnaleźć wrak po kilkunastu godzinach. Niestety ich obawy potwierdziły się i młoda pilotka nie przeżyła katastrofy. Teraz linie lotnicze wspólnie z Australijskim Biurem Bezpieczeństwa Transportu będą wyjaśniać przyczyny wypadku - informuje portal news.com.au.
Uważa się, że próbowała skręcić, kiedy samolot znalazł się w niskiej chmurze. Tasmańskie linie lotnicze Par Avion zawiesiły wszystkie loty. Dyrektor zarządzający Shannon Wells zapewnia, że Walker miała doświadczenie i kilkukrotnie przebyła trasę, na której zginęła.
Jesteśmy małą firmą rodzinną. Trenujemy tutaj wielu naszych ludzi i widzimy ich każdego dnia. Wszyscy się znają i kiedy jedno z nas nie wraca do domu, to jest to tragedia dla całego zespołu - powiedział Wells.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl.