*Na Wyspach ruszyło dochodzenie w sprawie śmierci polskiego marynarza * - donosi m.in. dziennik "Echo News". O 59-letnim Polaku napisały też serwisy Essex Live i Splash24/7. Zwłoki odkrył jeden z marynarzy "Santa Bettiny". Jednostka znajdowała się właśnie pośrodku oceanu.
Ciało umieszczono w jednej z chłodni. Nie pozostawił żadnego listu - poinformowała sąd w Chelmsford przedstawicielka biura koronera, Jemma Cook. Podejrzewa ona samobójstwo.
*Po tygodniu ciało Polaka trafiło na ląd i w ręce patologa. *Po sekcji w szpitalu Basildon lekarz uznał, że kapitan najpewniej popełnił samobójstwo. Policja także nie stwierdziła żadnych śladów świadczących o udziale osób trzecich.
Wszystko wskazuje, że mężczyzna ten cierpiał na depresję. Potwierdza to jego rodzina w Polsce - uzupełnia biuro koronera.
Dramatyczne wydarzenie wstrząsnęło załogą "Santa Bettiny". Wsparcia duchowego udzieliła im organizacja Apostolstwo Ludzi Morza. Kapelan portowy odprawił na pokładzie specjalną mszę.
To był ich pierwszy wspólny rejs, nie znali go, niewiele o nim wiedzieli. Szczególnie ciężko przeżył wszystko młody marynarz, który znalazł ciało kapitana - duchowny Colum Kelly powiedział "Echo News".
Polak kapitanem kontenerowca został 6 maja. Jego ciało odkryto 5 dni później. Samobójstwo jest najczęstszą przyczyną śmierci wśród marynarzy i odpowiada za 15 proc. wszystkich zgonów na morzu.
Widziałeś lub słyszałeś coś ciekawego? Poinformuj nas, nakręć film, zrób zdjęcie i wyślij na redakcjao2@grupawp.pl.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.