Nathalie Birli, 27-letnia mistrzyni w kolarstwie młodzieżowym, przeżyła sceny jak z horroru. Podczas jej samotnej przejażdżki przy lesie doszło do zatrważających wydarzeń. Ktoś wjechał w nią samochodem, uderzał kijem, po czym związał taśmą klejącą i zapakował do furgonetki.
Jak donosi portal news.sky.com, po przewiezieniu ofiary do domu, porywacz rozebrał ją do naga, przywiązał do krzesła i kazał pić alkohol. Zagroził, że utopi ją w swojej wannie.
Na szczęście Birli udało się zachować zimną krew. Zbudowała porozumienie z mężczyzną, komplementując jego orchidee. Mężczyznę, który kiedyś miał być ogrodnikiem, temat ten skłonił do wylania smutków. Kobieta postanowiła wykorzystać sytuację i podczas emocjonalnej rozmowy poprosiła o uwolnienie. Porywacz zgodził się.
Zobacz też:
Dzięki Bogu, mogłam się uwolnić, dobrze się czuję, z wyjątkiem złamanej ręki i urazu głowy - pisze na Facebooku poszkodowana.
Po uwolnieniu Kirli trafiła do pobliskiego szpitala z powodu obrażeń, jakich doznała. Według gazety "Krone" mężczyzna przetrzymywał ją przez sześć godzin. Zaprzeczył, jakoby próbował ją zabić. 33-letniego mężczyznę aresztowano.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.