To z pewnością nie poprawi opinii o Polakach na wyspach. 32-letni Marcin L., 26-letni Daniel M. i 32-letni Piotr P. od dłuższego czasu parali się rabowaniem domów w rejonie Londynu. Zostali ujęci tuż po włamaniu do jednego z domostw w Richmond, gdzie oprócz oczywistych kosztowności, ukradli także prochy dwójki dzieci, co wywołało powszechne oburzenie lokalnej społeczności.
Dzięki solidnej pracy detektywistycznej byliśmy w stanie połączyć trzech oskarżonych z serią ośmiu włamań w Londynie. Jestem szczęśliwy, że możemy zwróci setki dóbr, które zostały skradzione z domów ich właścicieli, w tym, prochów zmarłych bliźniąt - mówi posterunkowy Jamie Oprey z komisariatu w Richmond.
Rabusie wpadli dopiero po tym, jak zgłoszono kradzież urny. Ktoś zgłosił na policję, że w okolicach Buxton road podejrzanie wolno jeździ samochód. Niedługo później wpłynęło kolejne zgłoszenie - przy tej samej ulicy dokonano włamania. Z jednej z posiadłości zniknął sejf, karty kredytowe, paszporty i komputer. Policjanci powiązali ten rabunek z podejrzanym pojazdem. Szybko namierzyli samochód i zaczęli go śledzić aż do domu w Whitton, jednej z dzielnic Londynu.
*Na miejscu funkcjonariusze zastali trójkę mężczyzn, którzy właśnie usiłowali otworzyć skradziony sejf. * Włamywacze oraz towarzysząca im 25-latka zostali aresztowani pod zarzutem włamania. W ich domu znaleziono ponad 400 skradzionych przedmiotów oraz urządzenia mogące być wykorzystywane przy rabunkach, takie jak młotki, łomy czy gumowe rękawiczki. Złodzieje przyznali się do winy. Sąd zadecyduje o karze 11 maja.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl.