Turcja oddała pierwsze strzały na przejściu granicznym Semalk. Tureckie władze poinformowały, że w wyniku nalotów zginęło 9 "terrorystów".
W ten sposób tranzyt między Irakiem i Syrią i linie wsparcia, w tym amunicja, zostały odcięte - powiedział cytowany przez agencję Reutera urzędnik.
We wtorek Turcja ogłosiła, że przygotowania do działań wojennych na północnym wschodzie Syrii zostały zakończone. Ankara ma zamiar uderzyć w Syryjskie Siły Demokratyczne (SDF), na których czele stoją Kurdowie.
Kluczowe jest utworzenie strefy bezpieczeństwa i korytarza pokoju, które przyczynią się do pokoju i stabilizacji w naszym regionie, jak i kluczowe jest, by Syryjczycy mogli bezpiecznie żyć – oświadczyło ministerstwo obrony Turcji.
Dotychczas siły kurdyjskie były wspierane przez USA. Biały Dom ogłosił, że w związku z planowaną przez Turcję operacją, amerykańskie siły wycofują się z północy Syrii. Jednocześnie poinformowano, że za wszystkich bojowników ISIS schwytanych w ciągu ostatnich 2 lat na tych terenach, będzie odpowiadać Turcja.
Zobacz także: Wojna handlowa USA-Chiny. "Trump się przeliczył"
Donald Trump zagroził jednak, że "całkowicie zniszczy" gospodarkę Turcji, jeśli posunie się za daleko. Prezydent USA zaprzeczył także, że porzucił siły kurdyjskie, które są najskuteczniejszym partnerem USA w walce z Państwem Islamskim w Syrii.
Jak już wcześniej wyraźnie mówiłem i teraz tylko przypominam, jeśli Turcja zrobi coś, co ja, w mojej wielkiej i niezrównanej mądrości, uważam za przekraczające granice, całkowicie zniszczę i unicestwię gospodarkę Turcji (jak już to zrobiłem!)" - napisał na Twitterze Donald Trump.
Być może jesteśmy w trakcie opuszczania Syrii, ale w żaden sposób nie porzuciliśmy Kurdów, którzy są wyjątkowymi ludźmi i wspaniałymi wojownikami - dodał prezydent USA.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.