Stefan Niesiołowski: Donald Tusk go tolerował. A Grzegorz Schetyna dostawał stanowiska

157

O wielkiej polityce i jej kulisach wie prawie wszystko. Stefan Niesiołowski tą wiedzą postanowił się podzielić w wywiadzie-rzece udzielonym Piotrowi Lekszyckiemu. W o2.pl prezentujemy wam fragment książki, w którym polityk omawia "szorstkie" stosunki na linii: Donald Tusk - Grzegorz Schetyna.

Stefan Niesiołowski: Donald Tusk go tolerował. A Grzegorz Schetyna dostawał stanowiska
(East News, Andrzej Iwańczuk/Reporter)

– Jaka przy Tusku była rola Grzegorza Schetyny? Zajmował drugie miejsce w partyjnej hierarchii? Mówiło się, że Schetyna w imieniu Tuska pacyfikował przeciwników.
Sądzę, że Schetyna grał na siebie i rozprawiał się ze swoimi przeciwnikami, a nie przeciwnikami Tuska. Schetyna może i był drugi, lecz jednak w kontrze.

Tusk go tolerował i przyparty do muru dawał mu ważne stanowiska, choć wcale tego nie chciał. Pod koniec ery Donalda w Platformie pozycja Schetyny była już znacznie słabsza, ale – niestety – Ewa Kopacz wykazała daleko posunięte miłosierdzie i umocniła jego pozycję w partii.

Zobacz także: Zobacz też: Wrzawa po wpisie Grzegorza Schetyny. Joanna Kluzik-Rostkowska komentuje.

– Pozwoliła mu się odbudować, a on potem wbił jej nóż w plecy?
Tak to można określić. Dzięki Ewie został ministrem spraw zagranicznych, co sprawiło, że wrócił do politycznej ekstraklasy. To obróciło się przeciwko niej. Właśnie przez Schetynę Kopacz nie została szefową klubu parlamentarnego i partii. Zmarginalizowano ją.

– Cofnijmy się jeszcze do 2007 roku i triumfu Platformy Obywatelskiej w wyborach parlamentarnych. Był Pan pewny tego zwycięstwa?
Nie do końca, obawiałem się, że jednak PiS nas wyprzedzi. To byłaby makabra: cztery lata rządów Kaczyńskiego, w tym trzy z drugim Kaczyńskim jako prezydentem. Na szczęście PiS poniósł sromotną porażkę. Zabrakło nam jednak trochę głosów, by móc samodzielnie rządzić, dlatego powstała – jak się potem okazało – bardzo udana koalicja PO-PSL.

(...)

Bronisława Komorowskiego poznał Pan jeszcze w czasach opozycji. Ciągle utrzymujecie kontakt?
Teraz rzadziej mamy okazję się widywać, ale jeden do drugiego zawsze może zadzwonić i pogadać. Jak już mówiłem, poznaliśmy się wiele lat przed powstaniem wolnej Polski, razem byliśmy internowani.

Komorowski to człowiek, do którego mam wielki szacunek – był znakomity i jako internowany, i jako kolega. Wielokrotnie odwiedzałem go w domu. Ma wspaniałą żonę i cudowną rodzinę. Nic złego o Bronku nie powiem. Nie podobało mi się u niego jedynie to, że niepotrzebnie bezkrytycznie związał się ze Schetyną. Uznał, że tamten pomoże mu w polityce. A Schetyna raczej rzadko pomaga.

– Ostrzegał Pan Komorowskiego przed Schetyną?
Nie, moim zdaniem Bronek ma dość rozumu i nie trzeba go przed niczym ostrzegać. Widocznie uznał, że związek ze Schetyną będzie dla niego dobry.

– Dlaczego Donald Tusk zrobił Grzegorza Schetynę wicepremierem w 2007 roku? Wtedy automatycznie awansował go do politycznej ekstraklasy.
Nie wiem, dlaczego Tusk przydzielił Schetynie tak ważną rolę. Może tamten go czymś szantażował, a może po prostu tę funkcję wychodził.

Schetyna generalnie dostawał ważne stanowiska, miał bardzo dobrą pozycję w partii, aż do wybuchu afery hazardowej, której w ogóle nie było. O wiele złych rzeczy oskarżam Schetynę i mam o nim fatalne zdanie, ale akurat wtedy rzeczywiście w niczym nie zawinił.

(...)

– Wróćmy jeszcze do wyborów prezydenckich 2015 roku. Jak to możliwe, że mało znany wcześniej Andrzej Duda pokonał – wydawałoby się – murowanego kandydata do zwycięstwa, Bronisława Komorowskiego?
Nie chcę się już znęcać, ale każdy wie, że za kampanię Bronka odpowiadali ludzie Schetyny, przede wszystkim Tyszkiewicz. Położyli ją koncertowo.

Jeździłem Bronkobusem, rozdawałem ulotki, generalnie robiłem to, czego ode mnie oczekiwano – ale w najmniejszym stopniu nie planowałem tej kampanii. Symbolem nieudolności stał się fakt, że cała Polska była oklejona plakatami Dudy, a plakaty Komorowskiego nadesłano do mojego biura w… piątek wieczorem, tuż przed rozpoczęciem ciszy wyborczej. Równie dobrze od razu można je było wysłać na makulaturę.

Gdziekolwiek jechałem i pytałem lokalnych działaczy o plakaty Bronka, mówili, że nie ma – że jest tylko Duda.

– Czyli Bronisław Komorowski przegrał przez brak plakatów?
Nie tylko. Kolejna kwestia – kampania była mało dynamiczna. Brakowało człowieka, którego można by pokazać koło Bronka. Podobno chodziło o to, żeby nie był to ktoś dynamiczniejszy od niego. Można było jednak wystawić kogoś bardziej technicznego, kto by to wszystko zebrał do kupy i jakoś rozkręcił kampanię.

Niepojęte, że Komorowskiemu odbierał głosy Paweł Kukiz. Sztabowcy nie potrafili wykazać podobieństwa między nim a PiS-em. Następna sprawa – brak reakcji na chamskie zachowanie Dudy podczas debaty, gdy przyniósł Bronkowi plakietkę Platformy.

– W takim razie co powinien zrobić wtedy Komorowski?
– Wstać i powiedzieć: "Przepraszam, ale pan Duda narusza zasady debaty. Wychodzę, bo mój przeciwnik jest oszustem”.

– To zostałoby odebrane jako ucieczka.
Określono przecież regulamin, który jasno zakładał, że nie można nic wręczać, a Duda go złamał. Trzeba było to wykorzystać. Generalnie cała ta debata stanowiła skrajne nieporozumienie. Nie jestem w stanie pojąć, jak można było do czegoś takiego doprowadzić. Nasi sztabowcy dopuścili do tego, że cała telewizja była napchana klakierami PiS-u, a Bronek wychodził sam. Robiło to fatalne wrażenie.

– Co jeszcze zaważyło na przegranej Komorowskiego?
Ogólnie był sam. Cały czas jeździły za nim ekipy pisowskich klakierów, które nieustannie na niego pluły. A w drugą stronę tego nie było.

Duda jeździł po Polsce przez nikogo nie niepokojony. Błąd na błędzie. Wyglądało to tak, jakby Bronkowi nie zależało na wygranej. Nie wiem, czy to było działanie celowe, czy po prostu nieudolność.

– Schetyna i jego ludzie rzeczywiście mogli celowo szkodzić Komorowskiemu? Jaki mieliby w tym interes?
No właśnie trudno wskazać na jakiś interes. Zyskiem mogło być tylko to, że Schetyna wyeliminował czołowego polityka z naszego obozu, ale Komorowski w niczym mu nie zagrażał. Przecież Schetyna nie jest aż tak głupi i zdaje sobie sprawę, że sam żadnych wyborów nie wygra, tym bardziej prezydenckich, i chyba do roli głowy państwa raczej nie aspiruje.

Nie potrafię zatem powiedzieć, czy ta koszmarna kampania była zaprogramowana na porażkę i – jeśli tak było – kto za tym stał.

– Po pierwszej turze Komorowski wyskoczył z referendum dotyczącym jednomandatowych okręgów wyborczych.
To kolejny kuriozalny pomysł. Wyszło na to, że Komorowski boi się Kukiza i z tchórzostwa zapowiedział referendum, a przecież Bronek na pewno nie jest tchórzem. Dzielnie walczył w podziemiu, wydawał gazetki, podczas gdy Kukiz pisał wtedy jakieś obrzydliwe teksty piosenek.

Komorowski podlizywał się Kukizowi, bo liczył na głosy jego wyborców z pierwszej tury. Skończyło się oczywiście tym, że tamten mu naubliżał. Cóż, czasem tak bywa. Widocznie Pan Bóg ma jakieś plany wobec Polski. Kiedyś było tak, że od rozbicia dzielnicowego musiało minąć 200 lat, by doszło do zjednoczenia. Dopiero Władysławowi Łokietkowi udało się tego dokonać. Być może za 200 lat okaże się, że w 2015 roku był jakiś specjalny plan dla naszego kraju.

– Dlaczego pięć lat wcześniej Komorowski wygrał z Jarosławem Kaczyńskim i to mimo tego, że prezesowi PiS-u prawie cała Polska współczuła z powodu śmierci brata?
Obaj Kaczyńscy nie byli lubiani, mieli gigantyczny elektorat negatywny. Dudy nikt nie znał, więc nie było powodu, by go nienawidzić. Generalnie okazał się trudniejszym przeciwnikiem niż Kaczyński.

– W społeczeństwie czuć było przesyt Platformą?
Mogło tak być. Dziś jednak większość ludzi – przynajmniej tych światłych – widzi, kim jest Duda. Wtedy jednak ze strony Komorowskiego zabrakło nowego impulsu i powstało złudzenie, że Duda jest świeżym pozytywnym powiewem, nową jakością w polityce. I to – niestety – mści się na Polsce.

Całość, tej jednej z ciekawszych politycznych rozmów w ostatnim czasie, przeczytasz w książce Piotra Lekszyckiego:

Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl.

Oceń jakość naszego artykułu:

Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

Zobacz także:
Oferty dla Ciebie
Wystąpił problem z wyświetleniem stronyKliknij tutaj, aby wyświetlić