Jedna trzecia dorosłych astmatyków została najprawdopodobniej źle zdiagnozowana. Nie wykazują żadnych objawów klinicznych astmy - informuje Daily Mail powołując się na zeszłoroczne badania brytyjskiej służby zdrowia NHS.
Kolejne badania wykazały, że wielu lekarzy ma problem z prawidłową oceną stanu zdrowia. Przeprowadzone zostały w Holandii na Uniwersytecie Medycznym w Utrechcie. Stwierdzono w nich, że astmę u dzieci lekarze oceniają empirycznie. Nie przeprowadzają odpowiednich testów płuc, które dałyby jednoznaczną odpowiedź.
Badania wskazują na konieczność zmian w procesie diagnostycznym. Szokującym jest, że z przebadanych 652 dzieci w wieku 6-18 lat aż 53 procent nie ma lub najprawdopodobniej nie ma astmy. A każde z nich było na nią leczone. Jest to nie tylko niepotrzebny stres i wydatki, ale również efekty uboczne przyjmowania niepotrzebnych leków.
Leki na astmę mogą wywołać różne powikłania. Skurcze mięśni, infekcje gardła, dreszcze, wymioty i mdłości to najpoważniejsze z nich. Dzieci z astmą również unikają ćwiczeń fizycznych, co może prowadzić choćby do otyłości. Wszystko to wpływa na jakość życia tych osób, których jedynym błędem było wybranie niewłaściwego lekarza.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.