Za przykład weźmy Madeline Bourke z Australii. 23-latka nie ma zawodowego przygotowania, by doradzać komukolwiek w sprawach diety czy ćwiczeń. Ale ma parcie na szkło i 100 tys. fanów na Instagramie. Jej konto wypełniają obrazki z treningów i motywacyjne hasła dla osób walczących o szczupłą sylwetkę. Za każdym razem, gdy wrzuca zdjęcie z produktem marki obsługiwanej przez platformę Tribe, może zarobić do 400 dolarów (1178 zł).
Jeszcze więcej dostaje dietetyczka Rebecca Gawthorne. Jej konto obserwuje 150 tys. osób, a ona sama w pół roku zarobiła 30 tys. dolarów (blisko 90 tys. zł) - zauważa bodyandsoul.com.au.
Tribe ma w swoim katalogu 2,5 tys. twórców z bazą fanów dobijającą 95 mln osób. To łakomy kąsek dla reklamodawców. Dlatego do platformy zgłosiło się ponad 230 producentów. Od każdej sprzedanej reklamy (wrzuconego zdjęcia) Tribe bierze 20 proc.
Stawki są jasno określone. Jeżeli "gwiazdę" Instagrama śledzi między 5 a 25 tys. osób, za każde zdjęcie z produktem może dostać od 75 do 300 dolarów (220 - 880 zł). Im więcej fanów, tym stawki wyższe. Za ponad pół miliona "followersów" za pojedyncze zdjęcie można zarobić 1,2 tys. dolarów (3,5 tys. zł).
Autor: Jan Muller
Teraz serce internetu w jednej aplikacji. Bądź na bieżąco i pobierz w Google Play albo App Store.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.