Pracownicy Szwedzkiej Agencji ds. Migracji (Migrationsverket) chcieli przenieść kogoś z ośrodka w Vasteras w inne miejsce. Prawdopodobnie chodzi o małe dziecko. Gdy pojawili się na miejscu, zbuntowani mieszkańcy nie pozwolili im "przystąpić do czynności", jak tłumaczy to policja. Sytuacja wymkała się spod kontroli, wezwano więc mundurowych, ale dolano tym jedynie oliwy do ognia.
Policjanci zostali odcięci od wyjścia w wąskim korytarzu. Tłum krzyczał i wygrażał im. Jeden z policjantów zeznał, że był "mentalnie nastawiony na walkę o życie" - informujetu wstaw treść serwis vlt.se.
*Dziennik "Vestmanlands Läns Tidning" dotarł do informacji, że w ośrodku dla uchodźców przebywa regularnie gwałcone dziecko. *Nikt oficjalnie gwałtów nie potwierdził. W artykule z 22 stycznia policja używa jedynie określenia, że "dobro dziecka było zagrożone".
Raport z zajść w Vasteras został utajniony. Podobnie dzieje się w przypadku innych akcji policyjnych w ośrodkach dla azylantów. Media w Szwecji oskarżają własne MSW o zmowę milczenia i ukrywanie przypadków łamania prawa przez imigrantów.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.