Sieć zainfekowano złośliwym oprogramowaniem. Wszystkie podłączone do niej maszyny zostały zablokowane i na kilka dni odcięte od internetu. Po wielu nieudanych próbach złamania blokady, władze uczelni poddały się. By odzyskać dostęp do zaszyfrowanych plików, przelały żądaną kwotę na konto wskazane przez autorów cyberataku.
Nic nie wskazuje na to, że dane personalne lub inne informacje zostały upublicznione - informuje Linda Dalgetty, wiceprezes Działu Finansów Uniwersytetu w Calgary.
Uczelnia zatrudniła specjalną firmę mającą zbadać przyczyny blokady. Pracownicy uniwersytetu wrócili już na stanowiska, jednak wciąż nie wiadomo, czy przypadkiem atak bezpowrotnie nie uszkodził cyfrowych zasobów, z którymi na co dzień pracują. Szkodliwe oprogramowanie zainfekowało pliki z rozszerzeniem "data", wykorzystywane m.in. w bazach danych. To z kolei uniemożliwiało ich odnalezienie i usunięcie bez specjalnego klucza lub hasła.
Ważne, by pamiętać, że klucz deszyfrujący nie odblokuje automatycznie wszystkich plików "data". Przed specjalistami IT jeszcze dużo pracy - mówi Dalgetty.
Autor: Sylwia Owca
Teraz serce internetu w jednej aplikacji. Bądź na bieżąco i pobierz w Google Play albo App Store.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.