W szkole w Harrisburgu Artur Samarin był znany jako Asher Potts. Mężczyzna nie tylko miał dobry kontakt ze szkolnymi kolegami, ale nieraz imponował nauczycielom i liderom lokalnej społeczności. Zanim amerykańskie władze odkryły jego prawdziwą tożsamość, był członkiem prestiżowej organizacji National Honor Society, uczestniczył w programie kadetów Navy Seal, a po ukończeniu szkoły dostał się do koledżu na Florydzie.
Totalnie mnie to zaskoczyło, nie mogę w to uwierzyć. Był bardzo szanowanym gościem. Wszystkim imponował. Każdy rodzic chciałby mieć kogoś takiego za syna. Czasami ludzie żartowali, że jest rosyjskim szpiegiem, ale tylko ze względu na akcent. Poza tym wszystko było z nim w porządku - zeznał w sądzie cytowany przez CBS News Marcel McCaskill, kolega Samarina.
Samarin przyznał się do wszystkiego. Do Stanów Zjednoczonych dostał się z Ukrainy dzięki studenckiej wizie. Kiedy się skończyła, został w USA nielegalnie. Twierdzi, że przez oszustwo chciał skorzystać z darmowego amerykańskiego systemu edukacji i pójść na dobre studia. Kontrowersję wzbudziła jednak najbardziej jego relacja z koleżanką z liceum. Kiedy doszło do ich zbliżenia w 2014 r., on miał 22 lata, a ona zaledwie 15.
Widziałeś lub słyszałeś coś ciekawego? Poinformuj nas, nakręć film, zrób zdjęcie i wyślij na redakcjao2@grupawp.pl.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.