#UgaśmyPłucaŚwiata to akcja WP, podczas której będziemy informować o sytuacji w Amazonii. Szalejące tam pożary lasów to także nasza sprawa, bo ich skutki odczujemy wszyscy. Każdy z nas może też pomóc puszczy - sprawdź, jak to zrobić.
Niedobór tlenu
Według krążących w sieci raportów "zielone płuca świata" produkują 20 proc. tlenu w skali całego globu. Okazuje się jednak, że dane te nie są prawdziwe. Uznani klimatolodzy, tacy jak Michael E. Mann czy Jonathan Foley, podkreślają, że w rzeczywistości lasy amazońskie dostarczają nam ok. 6 proc. tlenu.
Jak dodają, rośliny, które będą uprawiane w miejsce spalonych lasów, prawdopodobnie wyprodukują go jeszcze więcej. Wynika z tego, że, chociaż mamy do czynienia z niewyobrażalną katastrofą, nie grozi nam niedobór tlenu - donosi "The Guradian".
Czy w takim razie jest się czym martwić?
Zdaniem ekspertów pożary w Brazylii i sąsiednich krajach mogą przyspieszyć zmiany klimatyczne. Razem z kurczącym się obszarem lasów amazońskich tracimy filtr, który dotąd skutecznie wchłaniał ogromne ilości dwutlenku węgla. Jednocześnie pożary powodują jego uwalnianie do atmosfery, co jeszcze potęguje efekt szklarniowy. Tymczasem Ziemia potrzebuje miliardów dodatkowych drzew do jego absorpcji i stabilizacji klimatu.
W Amazonii żyje ok. 400 rdzennych plemion, co razem daje milion osób. Lasy deszczowe są też domem dla trzech milionów gatunków zwierząt. Według światowej organizacji Avaaz średnica największego pożaru ma ponad 200 km - mniej więcej taka odległość dzieli Warszawę od Białegostoku. Z kolei portal ITV News wyliczył, że w czwartek w Amazonii płonął obszar równy 315 tys. km kwadratowych. To więcej niż powierzchnia Wysp Brytyjskich. Dlatego aktywiści przekonują, że mamy do czynienia z największą katastrofą ekologiczną od 10 tys. lat.
W lipcu wylesienie osiągnęło najwyższy poziom od ponad dekady. Według danych satelitarnych brazylijskiej agencji lotów kosmicznych Amazonia co minutę kurczy się o 1,5 boiska piłkarskiego. W ciągu jednego miesiąca zniknęły 2 254 km2 lasów, czyli o 258 proc. więcej niż w tym samym okresie ubiegłego roku.
To nie przypadek
Niestety przyczyna większości pożarów nie jest naturalna. Ogień zaprószają rolnicy i farmerzy którzy chcą uzyskać dodatkowe tereny pod uprawę i do wypasu bydła. Ich największym sojusznikiem jest prezydent Brazylii Jair Bolsonaro. Odkąd skrajnie prawicowy polityk doszedł do władzy, służby pilnujące lasów zostały pozbawione uprawnień, a nielegalna wycinka i wypalanie znacznych terenów stały się praktycznie bezkarne.
W Brazylii gwałtownie rośnie znaczenie przemysłu mięsnego. Kraj już teraz jest największym eksporterem wołowiny. Według Departamentu Rolnictwa Stanów Zjednoczonych dostarcza na światowe rynki około 20 proc. tego towaru. W związku z zarzucanym brazylijskiemu prezydentowi zaniedbaniem kwestii pożarów fiński minister finansów wezwał nawet władze Unii Europejskiej, by wzięły pod uwagę wprowadzenie zakazu importu mięsa z południowoamerykańskiego państwa. Niektórzy uważają też, że najlepszym sposobem na zatrzymanie katastrofy jest wstrzymanie się z jedzeniem wołowiny.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl