W domu znajdowały się psy różnych ras i rozmiarów. Wśród nich były m.in. mopsy, teriery i kilka okazów chihuahua. Ubrani w zabezpieczające kombinezony ratownicy wychodzili z domu z całymi naręczami szczeniaków. Według lokalnej gazety "Asbury Park Press", wewnątrz było tyle psów, że siedziały wszędzie - nawet na półkach i szafach.
To była najgorsza tego typu sprawa w całej historii hrabstwa Monmouth. Ten dom dosłownie się rozsypywał. Były tam psy, które rodziły, kiedy weszliśmy. Wynosiliśmy szczeniaki, które miały dosłownie minuty - powiedziała funkcjonariuszka śledcza miejscowego Towarzystwa Opieki nad Zwierzętami.
Na terenie posesji nie znaleziono martwych zwierząt. Według specjalistów właściciele dopuścili się jednak skandalicznych zaniedbań. Powinni byli zapewnić psom opiekę weterynaryjną i pozwolić im żyć w lepszych warunkach. Żaden z 276 odnalezionych psów nie był nigdy szczepiony, sterylizowany lub poddany kastracji. Ich pazury były przerośnięte, a futra pełne pcheł i pokryte odchodami. Nikt także nigdy z nimi nie wychodził.
W salonie była specjalnie zbudowana półka pod sufitem, coś na kształt antresoli. Gnieździło się tam mnóstwo psów, które wchodziły po prowizorycznych schodach. Patrzyły z góry i szczekały, upakowane jak chomiki w klatce - powiedziała dziennikarka telewizji WNBC, która była na miejscu zdarzenia.
Właściciele psów nie stawiali oporu przy zatrzymaniu. Joseph i Charlene Hendricks powiedzieli służbom, że na początku mieli tylko osiem psów, ale trzy lata później ta liczba tak się zwiększyła, że przestali ją kontrolować. Na razie nie zostali oskarżeni, ale wszystko zależy od stanu zwierząt, które dopiero są badane. Jeśli okaże się, że cierpiały, mogą im zostać postawione zarzuty za znęcanie się.
Autor: Tomasz Wiślicki
Teraz serce internetu w jednej aplikacji. Bądź na bieżąco i pobierz w Google Play albo App Store.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.