Co najmniej 17 osób zmarło we francuskojęzycznej prowincji Kanady. 12 zgonów zanotowano w Montrealu, pozostałe w innych częściach Quebecu. Upały utrzymują się szósty dzień z rzędu - podaje "The Globe and Mail".
Zmarłe osoby cierpiały najczęściej na problemy krążeniowo-sercowe. Większość z nich mieszkała samotnie i nie miała w domach klimatyzacji - podają władze.
Termometry pokazały w środę w Montrealu 31 stopni Celsjusza. Na czwartek synoptycy zapowiadają 35 stopni. Jednak temperatura odczuwana wynosi kilkanaście stopni więcejz powodu wilgotności powietrza. W czwartek Kanadyjczycy poczują na skórze aż 46 stopni Celsjusza. Przez kilka wcześniejszych dni temperatura odczuwana wynosiła powyżej 40 stopni.
To niezwykłe, że fala upałów trwa tak długo. Ostatni raz odnotowano coś takiego w 1946 roku - powiedział Alexandre Parent, meteorolog z Environment Canada.
Gorąco jest nie tylko w Quebecu, upały panują też w Ontario i nad Atlantykiem. W Toronto temperatura odczuwana wynosiła w środę 39 stopni. Na szczęście w tych regionach nie było ofiar śmiertelnych. Zgodnie z prognozami nieco ochłodzi się w piątek, kiedy termometry pokażą 24 stopnie Celsjusza.
Służby robią wszystko, by nie powtórzył się tragiczny 2010 rok. 8 lat temu podczas fali upałów w samym tylko Montrealu zmarło 100 osób. Meteorolodzy twierdzą, że okolice tego miasta charakteryzują się wyjątkowym "kotłem", w którym wysoka temperatura miesza się z duża wilgotnością powietrza.
Moje myśli są z tymi, którzy zginęli w Quebecu podczas fali upałów. Rekordowe temperatury utrzymają się w środkowo-wschodniej Kanadzie, więc upewnijcie się, że wiecie, jak chronić siebie i swoją rodzinę - zaapelował premier Kanady Justin Trudeau.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.