We wszystkich mediach pojawiły się alarmy pogodowe. Japońskie służby meteorologiczne apelują w swoich ostrzeżeniach, by ludzie nie zapominali o piciu odpowiedniej ilości płynów i nie wystawiali się bez potrzeby na słońce. Najlepiej nie opuszczać klimatyzowanych pomieszczeń.
Ostrzeżenia nie są pod żadnym pozorem na wyrost. W Kraju Kwitnącej Wiśni fala upałów zabiła już 30 osób. Jedną z ofiar był kilkuletni uczeń, który doznał śmiertelnego udaru podczas zajęć na boisku. Po zgonie chłopca w prefekturze Aichi resort edukacji w Tokio wydał odpowiednie zalecenia dla placówek edukacyjnych w związku z panującą temperaturą.
W środkowej części Japonii termometry pokazują prawie 40 stopni Celsjusza. W Kioto pierwszy raz od XIX wieku temperatura przez siedem dni z rzędu przekraczała 38 stopni - informuje BBC News. Na stacji kolejowej Tajimi w prefekturze Gifu termometr pokazał nawet 41,3 stopnia Celsjusza.
Do szpitali trafiły tysiące ludzi z objawami przegrzania organizmu i udarami. Służby liczą na to, że ich apele o rozsądne zachowanie się zapobiegną wielu podobnym przypadkom.
Fala upałów komplikuje akcję odbudowy części kraju po ogromnej powodzi. Wolontariusze i pracownicy służb "ledwo żyją", porządkując region zachodniej Japonii. W powodziach i lawinach błotnych zginęło ponad 200 Japończyków w tym miesiącu. Kataklizm wywołały rekordowe opady deszczu.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.