Do wypadku doszło w niedzielę 2 lutego w Karolinie Południowej. Według ustaleń "9News", 54-latka pochodzi z Charlotte i podróżowała autostradą międzystanową nr 95.
Po wypadku z oponą kobieta zatrzymała się na pasie awaryjnym. Doszło do niego już po zmianie opony. Jak przyznał oficer straży pożarnej w rozmowie z CNN, ręce 54-latki zostały uwięzione pomiędzy oponą a błotnikiem.
Jak 54-latce udało się wybrać numer alarmowy?
Ponieważ nikt nie zauważył poszkodowanej 54-latki, zaczęła podejmować próby wezwania pomocy. Gdy nie była w stanie uwolnić rąk, wysunęła stopę z buta i usiłowała wybrać numer alarmowy. Po wielu nieudanych próbach ponad pół godziny od wypadku wreszcie skontaktowała się z dyspozytorem.
Strażacy dotarli na miejsce i przystąpili do akcji ratunkowej. Pierwsze próby uwolnienia poszkodowanej okazały się nieskuteczne. Spuszczono powietrze z opon, jednak wówczas auto po prostu zaczęło opadać.
Jedną rękę 54-latki udało się uwolnić przy użyciu łomu. Żeby mogła wyciągnąć kolejną, strażacy musieli wezwać drugi wóz, a następnie użyć rozrzutnika hydraulicznego.
Kobieta doznała poważnych obrażeń obu rąk i palców. Strażacy udzielili jej pierwszej pomocy i podali leki przeciwbólowe. Następnie 54-latka została przetransportowana do centrum urazowego w szpitalu Trident w Fire-Rescue Medic 19.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl.