17-letnia Gwyn wyszła na werandę, żeby wypuścić psa na podwórko. W pewnym momencie nastolatka usłyszała niepokojące dźwięki, przypominające odgłosy walki.
Gwyn zobaczyła, że Scooter, jej buldog francuski, został zaatakowany przez wydrę. Szybko otworzyła drzwi, żeby pies mógł uciec z powrotem do domu. Jednak do środka dostał się nie tylko Scooter, lecz także agresywna wydra.
Jak mama poradziła sobie z wściekłą wydrą?
Odgłosy obudziły Casinę Ewert, mamę Gwyn. Jak podaje Wis TV, kobieta zeszła na dół i zobaczyła, że jej córka i pies są atakowani przez wydrę. Szybko złapała zwierzę za ogon i podniosła do góry. Wtedy zaczęło gwałtownie drapać, próbowało także chwytać się mebli. Kobieta zdołała jednak wyrzucić je z domu.
Nie tylko Casina Ewert ucierpiała w ataku wydry. Zwierzę ugryzło jej 17-letnią córkę w nogę. Rodzina udała się wspólnie do szpitala, gdzie otrzymały pomoc na wypadek zarażenia wścieklizną.
Kilka dni przed zdarzeniem pies Scooter został zaszczepiony przeciw wściekliźnie. Mimo tego ze względów bezpieczeństwa lekarze zdecydowali się poddać buldoga kwarantannie.
Z perspektywy czasu Casina Ewert uważa, że nie postąpiła najrozsądniej. Jednak gdy zobaczyła swoją córkę w niebezpieczeństwie, górę wziął jej instynkt macierzyński i postanowiła sama stoczyć walkę ze zwierzęciem.
To naprawdę nie było heroiczne. W rzeczywistości nie pojawił się proces myślowy: po prostu "wbiegnij", "wskocz na wydrę". Myślę, że życie jest pełne niespodzianek i powinno się być gotowym na wszystko – przyznała Casina Ewert w rozmowie z Wis TV.
Podziel się dobrym newsem! Prześlij go nam przez dziejesie.wp.pl.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.