Policja nie podaje, ile lat miał chłopiec. 57-letni ojciec Brian Stanley z Michigan został poproszony przez wiernych o pomoc i radę. Nie wiadomo, w jakiej sprawie miał doradzać, ale głównym zainteresowanym był nastolatek, którego do kościoła wysłali rodzice.
Ksiądz uwięził go w małym pokoju gospodarczym. Wcześniej owinął nastolatka w plastikową folię typu saran tak, że chłopak nie mógł się ruszyć. Dodatkowo zakleił mu oczy i usta taśmą maskującą, po czym wepchnął do komórki. Nieszczęśnik spędził w niej ponad godzinę, zanim kapłan uwolnił go i pozwolił iść do domu.
Policję powiadomiła o sprawie diecezja. Zgodnie z jej oświadczeniem na początku nie podjęto żadnych kroków prawnych przeciwko Stanleyowi. Ksiądz został wysłany na urlop przymusowy, a potem odsunięto go od posługi kapłańskiej. Później został oskarżony o przestępstwo na tle seksualnym.
Staramy się zapewnić większą ochronę wszystkim ludziom, a zwłaszcza dzieciom. Współpracujemy z biurem prokuratora generalnego Michigan w trwającym dochodzeniu - podkreśla rzecznik diecezji Kalamazoo.
Nie był to odosobniony incydent. Jak podkreślają śledczy, dokumenty diecezji i inne dowody pokazują, że ksiądz Stanley "od dziesięcioleci był zamieszany w tego rodzaju zdarzenia z użyciem materiałów wiążących" - informuje Fox News. Za uwięzienie chłopca grozi mu 15 lat więzienia.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl.