Podkreślając szczerość swych intencji, mężczyzna dodał, że ma przy sobie nóż, którym zamierza dokonać zamachu na Donalda Trumpa. Podczas przeszukania okazało się, że faktycznie przy lewym biodrze miał ukryte prawie 9-centymetrowe ostrze. Oprócz tego znaleziono przy nim również pustą kaburę na pistolet.
Zobacz także:: Polska niewolnikiem Donalda Trumpa?
Pochodzący z Florydy Hegpeth został przetransportowany do szpitala psychiatrycznego, gdzie zostanie pod obserwacją. W swym oświadczeniu policja opisała go jako "osobę skrajnie zagubioną, korzystającą z pomocy psychiatrycznej". Władzom nie udało się jak na razie dotrzeć do bliskich mężczyzny.
Jest to kolejna w ostatnich latach próba wtargnięcia do Białego Domu. W marcu 2017 roku mężczyźnie z Kalifornii udało się przejść przez płot i dojść niemal pod siedzibę prezydenta. Podobna sytuacja miała miejsce 1,5 roku później, a w listopadzie 2019 roku, zatrzymano osobę, która próbowała wjechać samochodem na teren pałacu.
Najpoważniejsza sytuacja miała jednak miejsce jeszcze za kadencji Baracka Obamy, w 2014 roku. Wówczas 42-letni były żołnierz, Omar Gonzalez zdołał wtargnąć z nożem na obszar Białego Domu i dobiec z bronią aż do drzwi głównych. Dopiero tam powstrzymała go ochrona. Jak widać ochrona prezydenta USA ma niemało utrapień.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl.