Morderca nastolatki w poniedziałek przyznał się do winy. 21-letni Brandon Clark jest oskarżony o bestialskie zabicie 17-letniej Bianki Devins. Do morderstwa doszło w lipcu ubiegłego roku, kiedy razem ze swoją ofiarą wracał z koncertu w Queens do miasta Ultica.
Motywem mordercy nastolatki była zazdrość
Wbrew początkowym doniesieniom mediów Bianca Devins i Brandon Clark nie byli parą. Miała ich łączyć bardzo bliska, ale jedynie przyjacielska relacja. Tak się przynajmniej wydawało 17-latce, która pojechała ze swoim "przyjacielem" na koncert w Queens. W czasie zabawy Clark zobaczył, jak dziewczyna całuje się z innym chłopakiem.
21-latek wpadł w szał i zemścił się następnego dnia. Para wracała samochodem do domu, kłócąc się o wydarzenia poprzedniej nocy. Kiedy byli już niedaleko rodzinnej miejscowości nastolatki, Clark zatrzymał samochód na poboczu i podciął nastolatce gardło.
Zobacz też: "Wiemy, że książka jest brutalna. Taka miała być". Nad "Prostytutkami" pracowali kilka lat
Zbrodnię udokumentował na Instagramie. Morderca opublikował makabryczne zdjęcie przedstawiające zwłoki nastolatki z napisem "Przepraszam, Bianko". Potem zadzwonił na policję i poinformował funkcjonariuszy o swojej lokalizacji. Na koniec próbował popełnić samobójstwo, dźgając się nożem w szyję. Zanim zemdlał, opublikował swoje zdjęcie w sieci.
Bianca nie zasłużyła na to, co ją spotkało. Cały czas nie mogę pojąć, że nie jestem w stanie odwrócić tego co zrobiłem - powiedział w sądzie 21-latek cytowany przez portal Syracuse.
Mordercy grozi 25 lat więzienia. Przeżył próbę samobójczą dzięki błyskawicznej pomocy lekarskiej i przejściu operacji. Makabryczne zdjęcia, które opublikował na Instagramie zostały szybko usunięte. Kopie krążą jednak po Internecie, z czym cały czas walczy rodzina Bianki Devins.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.