3-latek powiedział, że miał w lesie przyjaciela. Był nim niedźwiedź, który przez cały czas pilnował chłopca - poinformował Chip Hughes, szeryf hrabstwa Craven, cytowany przez "Guardiana".
Słowa szeryfa potwierdziła ciotka 3-latka. Chłopiec został odnaleziony przez ratowników dwie doby po zaginięciu. Błąkał się w lesie przy temperaturze spadającej do 0.
Bóg zesłał mu przyjaciela, aby go chronił. Bóg jest dobry. Cuda się zdarzają - napisała w sieci Brenna Hathaway.
Chłopiec zaginął podczas zabawy z kuzynami w ogrodzie prababci. Casey jako jedyny nie wrócił do domu razem z innymi dziećmi. Przed wezwaniem policji rodzina szukała go 45 minut.
Dziecka szukały służby z całego stanu. Wkrótce dołączyli do nich wolontariusze i piechota morska. W poszukiwaniach wykorzystano helikoptery, drony i psy. W tym samym czasie nurkowie sprawdzali pobliskie stawy.
W końcu ratownicy usłyszeli krzyk 3-latka wołającego mamę. Żeby dotrzeć do dziecka, ekipa musiała przebrnąć przez strumień. Casey zaplątał się w gałęzie i ciernie. Był przemarznięty i oszołomiony. Teraz już całkowicie wrócił do siebie.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.