Stuart Shippee oświadczył się swojej dziewczynie Marie Lisman. Kapitanowi zależało, aby zaręczyny odbyły się w wyjątkowych okolicznościach. Postanowił, że wykorzysta swoje doświadczenie ze służby i wiedzę w zakresie lotnictwa.
W jaki sposób lotnik wysłał pierścionek zaręczynowy w kosmos?
Jak podaje "Daily Mail", lotnik postanowił wykorzystać balon metrologiczny. Stuart Shippee chciał wysłać go możliwie najwyżej.
Mężczyzna dysponował podglądem, dzięki czemu mógł obserwować, co się dzieje z balonem. Umieścił na widoku kamery monetę. Mimo obaw o pogodę lub brak helu nie poddawał się – dziewczyna miała spędzić z nim tylko jeden weekend i zależało mu, żeby oświadczyć się jej jak najszybciej.
Pilot wspominał, że w trakcie wypuszczania balona drżały mu ręce. Zwrócił się do Marie Lisman o pomoc, tłumacząc, że chciałby wysłać w niebo monetę i zarejestrować cały proces na nagraniu. W swój plan wtajemniczył także przyjaciela. Korzystając z nieuwagi dziewczyny, podmienił przedmiot na replikę pierścionka zaręczynowego, który zamierzał jej oferować.
Stuart Shippee śledził lot balonu za pomocą nawigacji GPS. W pewnym momencie uniósł się aż do kosmosu. Następnie zaczął opadać na ziemię, aż wylądował w polu kukurydzy. Pilot zaniepokoił się, że nie uda im się go odnaleźć.
Szczęśliwie udało im się odnaleźć balon. Kiedy tylko Marie Lisman dostrzegła fałszywy pierścionek, Stuart Shippee uklęknął przed nią i poprosił o rękę. Jak później wspominał, widok Marie wsuwającej pierścionek na palec sprawił, że stał się najszczęśliwszym facetem, który kiedykolwiek klęczał na polu kukurydzy w stanie Missouri.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.