Komisja w ostatniej chwili oszczędziła życie więźnia. Jimmy Fletcher Meders miał umrzeć przez zastrzyk z trucizną w czwartek w stanie Georgia. Jednak sześć godzin przed planowaną egzekucją do więzienia dotarła informacja o oszczędzeniu skazańca.
Więzień zdążył już zjeść swój ostatni posiłek. Zgodnie z życzeniem Meders dostał kawałki smażonego kurczaka, cheeseburgery z bekonem, frytki, napój gazowany i kubełek lodów waniliowych. Nie wiadomo, jak 58-latek zareagował, kiedy przekazano mu szczęśliwe wieści.
Nie jesteśmy w stanie w pełni wyrazić naszej wdzięczności dla komisji ds. zwolnień warunkowych za okazanie litości w tych niezwykłych okolicznościach - podkreśla adwokat skazańca.
Zobacz też: Obok świątyni wykopali skrzynię. Niesamowite, co było jej zawartością
Karę śmierci zmieniono na bezwzględne dożywocie. Komisja wzięła pod uwagę to, że Meders przed październikiem 1987 roku był niekarany, a ława przysięgłych od początku chciała skazać go na dożywocie bez możliwości zwolnienia. Jednak w tamtym czasie według prawa skazany mógł usłyszeć albo wyrok śmierci albo dożywocie z możliwością ubiegania się o zwolnienie z więzienia.
W wieku 25 lat Meders miał zastrzelić sprzedawcę i ukraść 30 dolarów. W nocy 13 października 1987 roku pił alkohol z trzema znajomymi, z których dwóch poszło z nim później do sklepu całodobowego. Kompani Medersa zeznali później, że strzelił ofierze w głowę i klatkę piersiową, zanim obrabował kasę. Sam oskarżony przyznał się do kradzieży, ale twierdził, że morderstwa dokonał ktoś inny.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.