9-latek został oskarżony o pięciokrotne zabójstwo. Zarzuty karne zostały wytoczone chłopcu sześć miesięcy po podpaleniu, którego miał dokonać 6 kwietnia 2019 roku. Adwokat hrabstwa Woodford Greg Minger nie ujawnił szczegółów dotyczących podejrzanego, w tym jego ewentualnego związku z ofiarami.
To była trudna decyzja. To tragedia, bo oskarża się bardzo młodą osobę o jedno z najpoważniejszych przestępstw, jakie istnieją. Myślę jednak, że ostatecznie należało to zrobić - powiedział Minger.
Przebieg może być bardzo skomplikowany. Głównym zadaniem prokuratorów będzie udowodnienie, że dziecko podczas podpalenia działało z zamiarem popełnienia zabójstwa. Jeśli 9-latek zostanie skazany, może otrzymać karę w zawieszeniu wynoszącą minimum 5 lat pozbawienia wolności.
Okres próbny, biorąc pod uwagę wiek, jest tutaj jedynym wyjściem – dodaje Greg Minger.
Zobacz też: Piwnica, w której mąż zakopał ciało żony. Policja znalazła go po latach
Chłopca bronią adwokaci. Obrońcy oskarżonego 9-latka twierdzą, że w momencie podpalania domku kempingowego nie wiedział on co robi i jakie konsekwencje mogą mieć jego działania.
Dziewięciolatki nie wiedzą, że Święty Mikołaj nie istnieje. Nie wiedzą, że ludzie umierają i nie wracają do życia. Nie wiem, czy 9-latkowie potrafią popełnić zabójstwo – zastanawia się Gus Kostopoulos, pracujący w Chicago adwokat.
W tragicznym pożarze zginęło 5 osób. Spaleniu uległ domek kempingowy znajdujący się w pobliżu wioski Goodfield, w której mieszkali roczna Ariel Wall, jej brat Daemeon oraz kuzyn Rose Alwood. Oboje mieli zaledwie dwa lata. Zginął też ojciec chłopców, 34-letni Jason Wall oraz 69-letnia prababcia Kathryn Murray. Wszyscy zmarli na skutek zatrucia tlenkiem węgla. Dwóm osobom udało się uciec.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl.