Okazuje się, że ekologiczne jaja mogą wcale nie być takie zdrowe. Te, które pochodziły z kilkunastu miejscowości Małopolski i Śląska, zostały zbadane przez Laboratorium Analiz Śladowych Politechniki Krakowskiej. Okazało się, że nie spełniały dopuszczalnych norm. Prawo unijne zakazuje sprzedaży jaj, w których stężenie tłuszczu przekracza 2,5 pg/g. Tymczasem przebadane produkty miały niekiedy nawet czterokrotnie więcej!
Dioksyny kumulują się w komórkach tłuszczowych. Naukowcy uważają, że za wysokie ich stężenie w jajach odpowiada skażony pył zanieczyszczający glebę. Powstaje on w skutek spalania śmieci w przydomowych piecach, ale również drewna i wszelkich związków organicznych. Kury mające się żywić naturalnymi składnikami wchłaniają w ten sposób toksyny, które zanieczyszczają składane przez nie jaja.
Dioksyny to związki toksyczne, rakotwórcze, niszczące układ odpornościowy i hormonalny. Jednak różne organizmy wykazują na nie różną wrażliwość. W przypadku ludzi jest to ciekawe zagadnienie: z jednej strony na pewno powinniśmy ich unikać, z drugiej przypadek Wiktora Juszczenki świadczy o tym, że oczywiście są one dla nas groźne, ale nie aż tak, jak mogłoby się wydawać.
Prezydent Ukrainy został otruty dioksyną. Jej stężenie we krwi 20 tysięcy razy przekroczyło dopuszczalną normę. Udało się go uratować, chociaż przez długi czas cierpiał. Teraz jedynymi trwałymi skutkami są zmiany skórne, widoczne do dziś na jego twarzy. Niewielkie dawki dioksyn przyjmowane w jedzeniu na co dzień nie stanowią dla nas bezpośredniego zagrożenia, ale trzeba mieć na uwadze to, że jest to groźna toksyna i nie powinniśmy jej lekceważyć.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
