Krater rozciąga się na 31 kilometrów i ma głębokość 300 metrów. Znajduje się pod lodowcem Hiawatha. Międzynarodowy zespół naukowców potwierdził swoje podejrzenia z 2015 roku, publikując raport.
Meteoryt uderzył w Grenlandię 12 tysięcy lat temu. Średnica wynosiła 1,5 kilometra. Naukowcy nie wykluczają, że skutki uderzenia olbrzyma w powierzchnię wyspy mogły być odczuwane na całej planecie.
Katastrofa mogła odpowiadać za wyginięcie pierwszych ludzi w Ameryce. W 2007 roku zespół Richarda Firestone’a sformułował teorię, że ostatnie zlodowacenie nastąpiło po silnym uderzeniu meteorytu między 11 a 12 tysięcy lat temu. W Ameryce i Europie wybuchły ogromne pożary. Pociski roztopionej magmy z meteorytu miały niszczyć tysiące kilometrów kwadratowych Ziemi. Glob okrążały ogromne fale tsunami. Niebo spowiła para z roztopionych lodów i opary z parującej magmy.
Wszystko to doprowadzić miało do wyginięcia wielkich ssaków. Naukowcy wymieniają mastodonty i mamuty, ale nie wykluczają również, że wtedy zginęli również przodkowie człowieka w Ameryce (kultura Clovis). Uderzeniegigantycznego meteorytu w Grenlandię pasuje do tej teorii, jednak specjaliści zapowiadają kolejne badania.
To bardzo kontrowersyjny pomysł, ale jeśli okaże się, że mamy brakujące ogniwo w tej teorii, miałoby to wpływ na historię ludzkości - mówi glacjolog NASA, Joseph MacGregor.
Teraz najważniejsze jest ustalenie dokładniejszej daty uderzenia meteorytu. To pomogłoby w weryfikacji teorii o wymarciu dużych ssaków od uderzenia na Grenlandii.
- Nie omawiamy tego w naszym raporcie, ale myślę, że to możliwe - mówi Kurt Kjær, główny autor badań, geolog lodowcowy z Uniwersytetu Kopenhaskiego.
Naukowiec uważa, że krater powstał po tym, jak lód zaczął pokrywać Grenlandię. Do dokładnego datowania eksperci wykorzystają najnowsze zdobycze technologii radarowej.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.