Kobieta twierdzi, że to bez wątpienia wołanie o pomoc. Tekst przetłumaczyła dla pewności trzy razy. Autor listu twierdzi, że jest siłą przetrzymywany w fabryce, w której zmuszany jest do pracy 14 godzin dziennie, z niewielką racją żywnościową i brakiem jakiejkolwiek opieki medycznej - informuje "Daily Mail".
Kobieta nie ma środków, żeby pomóc więźniowi. Dlatego swoim znaleziskiem postanowiła podzielić się w telewizji i internecie. Ma nadzieję, że ktoś dojdzie do tego, kto i skąd umieścił wiadomość w torebce, którą kupiła i będzie mógł pomóc nieszczęśnikowi.
Podobne listy pojawiały się już w przeszłości. Wiele firm z całego świata wciąż korzysta z chińskich fabryk. Jak widać, warunki w niektórych z nich przypominają bardziej niewolnictwo niż zakład pracy.
Widziałeś lub słyszałeś coś ciekawego? Poinformuj nas, nakręć film, zrób zdjęcie i wyślij na redakcjao2@grupawp.pl.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.