Ponad tysiąc chłopców uczy się w tajnych, religijnych szkołach żydowskich. Trzynastoletni chłopcy po swojej bar micwie zostają przenoszeni do nielegalnych placówek, gdzie poznają tajniki wiary i studiują religijne teksty. Skupiona na wyznaniu edukacja uniemożliwia późniejsze niezależne życie. Chłopcy ledwie znają angielski, nie posiadają żadnych kwalifikacji i nie potrafią się odnaleźć w społeczeństwie - przekonują dziennikarze, którzy badali tę sprawę.
Władze wiedziały o procederze od 2010 roku i tuszowały sprawę. Nielegalne szkoły najprawdopodobniej działają już od 40 lat. Jak czytamy w "Independent" Departament Edukacji wiedział, że prywatna firma Hackney Learning Trust (odpowiadająca za działania Rady Gminy Hackney w sferze edukacji) niszczyła dowodowy nadużyć w nielegalnych placówkach.
Prawdopodobnie władze odpowiedzialne za edukację boją się zamknąć szkoły ze względu na możliwy zarzut o anty-semityzm - czytamy wypowiedź rabina Jonathana Romaina.
Prawa dzieci w nielegalnych szkołach nie są respektowane. Jeden z absolwentów ortodoksyjnej placówki wyznał, że był bity przez nauczycieli, a uczniowie są narażani na nadużycia i indoktrynację. Wpajane przekazy, zgodne z ortodoksyjną wiarą, często są sprzeczne z ogólnie przyjętymi prawami. Nie jest wykluczone, że w placówkach dochodzi też do wykorzystywania seksualnego dzieci - alarmują dziennikarze.
Nie przegap
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.