Stary Świat stał się krwawą łaźnią w okresie między 7 tys. a 5 tys. lat temu. W Europie, Azji, Afryce i Bliskim Wschodzie walki były tak intensywne, że zredukowały populację mężczyzn do jednej dwudziestej pierwotnego poziomu. Taka jest teoria dwóch błyskotliwych studentów Uniwersytetu Stanforda, którzy razem z jednym ze swoich profesorów zaproponowali nową socjokulturową hipotezę na temat nagłego spadku różnorodności genetycznej ludzkości i opublikowali ją w "Nature".
*Ów nagły spadek różnorodności sugeruje, że duża liczba mężczyzn umierała przed prokreacją. * Zespół odrzucił wcześniejsze hipotezy, które obwiniały chorobę lub "efekt założyciela", kiedy populacja zostaje założona przez niewielką grupę osobników. Badacze uważają, że "wąskie gardło" było spowodowane walką między "patrilinalnymi grupami krewniaków", czyli klanami lub plemionami, które tworzyli ludzie mający wspólnego przodka.
Obecność takich grup skutkuje gwałtowną rywalizacją pomiędzy mężczyznami wewnątrz grupy, zamiast między niespokrewnionymi ze sobą osobami - stwierdził zespół badaczy.
Teoria zakłada, że tuż przed powstaniem pierwszej cywilizacji ludzkość formowała wielkie klany rodzinne. W przypadku konfliktów wewnątrz grupy dochodziło praktycznie do wymarcia rodu. Zaś w przypadku starć pomiędzy różnymi plemionami zwycięzcy zabijali wszystkich mężczyzn przegranej grupy, a kobiety brali do niewoli.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.