Najgorzej jest w Singapurze. Ma on najniższy wskaźnik dzietności na świecie. Wynosi tylko 0,81 dziecka na kobietę. Co roku rząd wydaje ok. 1,6 mld dolarów na imprezy stwarzające obywatelom odpowiedni nastrój i warunki do współżycia. Ograniczono tam nawet możliwość wynajmu kawalerek, aby zachęcić ludzi do mieszkania razem - informuje Independent.
*Nie lepiej sytuacja wygląda w Rosji. *Tutaj mężczyźni umierają młodo przez AIDS i alkoholizm. Problem jest tak duży, że 10 lat temu władze ustanowiły 12 września Dniem Płodności. Rosjanie mają wtedy wolne od pracy i dzięki temu mogą skoncentrować się na poczęciu potomka. Jeśli przyjdzie na świat dokładnie 9 miesięcy później, świeżo upieczeni rodzice wygrają... lodówkę.
Bezdzietni Rumuni w latach 60-tych musieli płacić specjalny podatek. Bo „nie dostarczali komunistycznemu państwu nowych robotników”. Dodatkowo, rząd wprowadził specjalne przepisy, które uniemożliwiały wzięcie rozwodu. Wszystko po to, aby skłonić mieszkańców do prokreacji. Nie udało się. Problem sprzed lat ciągnie się do dziś.
*Duńczyków też jest coraz mniej. *Przed trzema laty władze zorganizowały nawet specjalną kampanię społeczną „Do it for Denmark” zachęcającą obywateli do prokreacji w trosce o przyszłość swojej ojczyzny, która przyniosła zamierzony efekt.
Widziałeś lub słyszałeś coś ciekawego? Poinformuj nas, nakręć film, zrób zdjęcie i wyślij na redakcjao2@grupawp.pl.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.