Aby zrobić zakupy w znajdującym się w szwedzkim Viken sklepie, potrzeba tylko telefonu. To właśnie za pomocą niego otwiera się drzwi i wybiera produkty. Wcześniej wystarczy tylko zarejestrować się na stronie i ściągnąć aplikację. Nikt nas nie obsługuje, bo w sklepie po prostu nie ma kasjerów. Za wszystko zapłacimy przelewem raz w miesiącu.
Robert Ilijason twierdzi, że otworzył całodobowy market, ponieważ miał nieustanny problem z nocnymi zakupami. Mieszkający w zaledwie 4-tysięcznej wiosce informatyk wielokrotnie musiał szukać otwartego w nocy sklepu, jeżdżąc samochodem po okolicy z płaczącym dzieckiem, a potem stać w kolejkach i słuchać narzekań sprzedawców.
Chciałbym podzielić się tą ideą z innymi małymi miejscowościami. To zadziwiające, że nikt nie wymyślił tego wcześniej - powiedział pomysłowy Szwed lokalnej gazecie.
W sklepie można kupić produkty spożywcze i chemię. Ilijason stawia na podstawowe potrzeby, takie jak kupno chleba, cukru, mleka czy pieluszek. Z powodu zagrożenia kradzieżą nie można natomiast znaleźć tam papierosów ani leków. Na półkach nie ma także alkoholu, ale ten akurat nie jest w Szwecji sprzedawany w sklepach spożywczych.
Choć właściciel ma zaufanie do swoich klientów, woli dmuchać na zimne. W sklepie znajduje się sześć kamer. Ilijason jest także alarmowany SMS-em, jeśli drzwi pozostaną otwarte dłużej niż 8 sekund, bo to może sugerować włamanie. Na razie jednak nikt nie próbował okraść sklepu. 39-letni właściciel przyznaje, że gdyby coś zaczęło się dziać, to szybko pojawiłby się na miejscu zdarzenia z łomem, ponieważ mieszka niedaleko.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
