Na skok z bloku zdecydowała się dwójka mieszkańców osiedla Ruda na warszawskich Bielanach. To bardzo nietypowe zdarzenie zostało nagrane z bloku naprzeciwko, a następnie trafiło do internetu.
Najpierw na skok zdecydował się jeden ze śmiałków. Po chwili w jego ślady poszedł drugi odważny spadochroniarz. Wyskoczył z balkonu na najwyższym piętrze budynku.
Zobacz także: Koronawirus w Polsce. Prezydent Kielc Bogdan Wenta: organizacja wyborów niewykonalna
Wydawało się, że skoczkowie unikną konsekwencji. Najnowsze informacje mówią jednak, że sprawą zajęła się zarówno policja, jak i prokuratura. - Wszystkie informacje i materiały w najbliższym czasie przekażemy do prokuratury - zapowiedziała asp. Kamila Szulc cytowana przez Polskie Radio 24.
Skoki spadochronowe to sport ekstremalny, który niesie za sobą pewne ryzyko. Aby je minimalizować, profesjonalni, doświadczeni i potrafiący przewidywać skutki swojego działania skoczkowie starają się zawsze ograniczać ewentualne zagrożenie, nie tylko swojego bezpieczeństwa, ale także dla innych osób, dlatego skaczą w miejscach, gdzie nie zagrażają innym ludziom - dodała asp. Szulc.
Głupota czy odwaga?
Jedni stwierdzą, że to zwykła głupota, inni natomiast uznają, iż skoczkowie popisali się niesamowitą odwagą. Ten wyczyn można zaliczyć do tzw. „BASE jumpingu”. To ekstremalna odmiana spadochroniarstwa, w której skaczący ma bardzo niewiele czasu na otwarcie spadochronu, a samo lądowanie odbywa się na niewielkiej i często pełnej przeszkód powierzchni.
Nagranie dostępne jest tutaj.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl.
Zapisz się na nasz specjalny newsletter o koronawirusie.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.