Waszczykowski przebywa z dwudniową wizytą w Dublinie. W czwartek rozmawiać będzie z przedstawicielami irlandzkiego rządu, m.in. z ministrem spraw zagranicznych Charlesem Flanaganem. Spotkanie dotyczyć ma przede wszystkim wprowadzenia lekcji języka polskiego do irlandzkich szkół.
Te dziesiątki tysięcy Polaków mieszkających tutaj, w Irlandii, zasługują na to, aby ich dzieci, jeśli chcą, kształciły się również w języku polskim. O to będę zabiegał - mówił Waszczykowski.
Szef dyplomacji spotkał się już z ambasadorem RP w Irlandii oraz z przedstawicielami Polonii. Poruszył ważne dla Polaków mieszkających na Wyspach kwestie, takie jak edukacja, emigracja do Polski i współpraca z polskimi urzędami.
Mamy nadzieję, że z roku na rok możliwości powrotu do Polski będą coraz lepsze. To nie znaczy jednak, że zaakceptujemy, aby państwo zostali wyrzuceni z Wysp – powiedział szef naszej dyplomacji, odnosząc się do statusu polskiej mniejszości po referendum dotyczącym Brexitu i licznych ataków na Polaków na tle ksenofobicznym.
Waszczykowski mówił również o rozszerzeniu sieci polskich konsulatów. Dodał, że nowa placówka powstanie m.in. w stolicy Irlandii Północnej, Belfaście.
Przez 24 godziny doświadczeni urzędnicy i konsulowie będą mogli odpowiadać na państwa pytania, radzić państwu, a w przypadkach trudnych, skomplikowanych, będą państwa przekierowywać i umawiać do odpowiedniego konsulatu już w Dublinie, aby sprawę załatwić - powiedział Waszczykowski.
Wspomniał też o popularności absolwentów polskich uczelni medycznych na rynku irlandzkim. Podkreślił, że "jako Polak, a nie szef MSZ, nie zrobi nic, aby zachęcać polskich lekarzy, żeby z Polski wyjeżdżali i emigrowali". Dodał jednak, że może pomóc w zorganizowaniu staży i dokształcaniu się, ale nie chce, aby lekarze wyjeżdżali za granicę, bowiem Polska ponosi olbrzymie koszty w ich kształceniu.
Widziałeś lub słyszałeś coś ciekawego? Poinformuj nas, nakręć film, zrób zdjęcie i wyślij na redakcjao2@grupawp.pl.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.