W restauracji wybito w poniedziałek 14 okien. Na murze "La Boucherie" (franc. rzeźnik) wandale zostawili też napis "Wegański Terror". Właściciel knajpy wniósł skargę na policję, ale ani na jeden dzień nie przestał obsługiwać gości. Dziury w oknach zatkano workami foliowymi i wezwano szklarzy. Nie przestał też działać hotel sieci Brit, w którego budynku znajduje się lokal.
W środku nocy obudził mnie hałas. To było jak bardzo głośne bicie zegara. Bim-bam-boom! Nocowałem w hotelu przy restauracji. Nie miałem pojęcia co się dzieje, więc wyjrzałem przez okno. Zobaczyłem jakiegoś człowieka w czarnej bluzie z kapturem na głowie. Wybijał kolejne okna - opowiedział menedżer restauracji, Bruno Toni.
Wbrew napisowi sugerującemu zemstę wegan, Toni wini zazdrość. Sądzi, że to konkurencja podszyła się pod przeciwników uboju zwierząt. - Zanim dwa lata przejęliśmy ten lokal, on miał słabą reputację. Dziś biznes kwitnie, klienci wrócili - przekonuje szef restauracji.
Choć większość aktywistów wegańskich nie tyka się przemocy, są smutne wyjątki. Zastraszani są hodowcy bydła mięsnego w Wielkiej Brytanii. Hinduscy nacjonaliści podpalają w Indiach sklepy mięsne prowadzone przez muzułmanów. Także w USA, czy Australii, klienci restauracji serwujących mięso muszą liczyć się z ryzykiem "nalotu" grupy krzyczących wegan.
Widziałeś lub słyszałeś coś ciekawego? Poinformuj nas, nakręć film, zrób zdjęcie i wyślij na redakcjao2@grupawp.pl.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.