Substancja nie pojawiła się tam z winy producenta - podaje "Gazeta Wrocławska". Ten środek nie jest używany na terenie rozlewni; nie korzysta się również z niego przy produkcji butelek.
Za ekspertyzę odpowiada Instytut Ekspertyz Sądowych w Krakowie. To oni ustalili substancję i przekazali wyniki prokuraturze. Teraz pozostało odpowiedzieć na najważniejsze pytanie: skąd środek wziął się w wodzie. Śledztwo dalej trwa.
O sprawie pisaliśmy już wcześniej. Kilka tygodni temu mieszkaniec Bolesławca trafił do szpitala z poważnym poparzeniem gardła. Jak przekonywał mężczyzna, do poparzenia miało dojść po wypiciu wody "Żywiec Żywioł Zdrój". Feralna butelka miała być fabrycznie zakręcona.
Widziałeś lub słyszałeś coś ciekawego? Poinformuj nas, nakręć film, zrób zdjęcie i wyślij na redakcjao2@grupawp.pl.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.