Pedofil został aresztowany w styczniu po tym, jak przyznał się do szeregu napaści seksualnych. Po kilku tygodniach od zatrzymania próbował odebrać sobie życie. Zmarł 6 listopada w więzieniu w Wielkiej Brytanii. Przyczyny nie są na razie znane.
Pedofil sam przyszedł a komisariat policji w Aberystwyth (Walia) i poprosił o rozmowę z funkcjonariuszem. W trakcie sześciu przesłuchań Perry ujawnił wszystko, co zrobił.
Mężczyzna molestował zarówno chłopców, jak i dziewczynki. Niektóre dzieci miały mniej niż sześć miesięcy. Sąd stwierdził, że 32-latek stanowił "wyjątkowo wysokie ryzyko" dla dzieci.
Zobacz także: Czarzasty: pedofil to zwykły bandyta
Perry wychował się w środowisku bardzo religijnym. Od najmłodszych lat oglądał potajemnie pornografię, od której się uzależnił. Początkowo były to materiały z udziałem dorosłych, ale później zmienił je na zdjęcia i filmy małych dzieci. Zaczął także nadużywać narkotyków. Przez świadków został opisany jako osoba kontrolująca i manipulująca.
Podobnie jak w przypadku wszystkich śmierci w areszcie, będzie to zbadane przez rzecznika więziennego i kuratorskiego – powiedział Ian Coles, zastępca dyrektora więzienia.
Dochodzenie w sprawie jego śmierci zostało otwarte w środę 6 listopada. Rzecznik praw obywatelskich ds. więziennictwa i probacji rozpoczął własne dochodzenie, a raport zostanie opublikowany w maju 2020 roku.
.Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.