Pomysł spotkał się z ogromną falą krytyki. Himalaiści twierdzą, że ta inwestycja przyciągnie w góry jeszcze więcej niedoświadczonych i źle przygotowanych amatorów ekstremalnych przeżyć. Projekt tylko stworzy pozory, że zdobycie najwyższego szczytu świata to nic trudnego, szczególnie, że wejście od tybetańskiej strony do łatwych nie należy - informuje news.com.au.
Sprawa ma też wymiar polityczny. Od czasu nasilenia konfliktu Chin i Tybetu w 2008 r. alpiniści wybierają szlaki po nepalskiej stronie granicy, by nie wspierać finansowo Chińczyków. Teraz boją się jednak, że łatwiejsze warunki przyciągną bogatych ludzi, którzy nie będą się przejmować lokalną sytuacją, a tylko będą się starać osiągnąć własny cel.
Budowa ma ruszyć na początku 2017 r. Chińskie władze zapowiadają, że pierwsi turyści skorzystają z inwestycji już w 2019 roku.
Widziałeś lub słyszałeś coś ciekawego? Poinformuj nas, nakręć film, zrób zdjęcie i wyślij na redakcjao2@grupawp.pl.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.