Pan Grzegorz Szumski z pewnością zapamięta tamten dzień na długo. Wraz z żoną przyjechał nad jezioro Czeszewskie, aby łowić ryby i trochę odpocząć. Nie spodziewał się nadchodzących zdarzeń.
Tego dnia przyszła tam również kobieta z dwiema dziewczynkami. Dzieci miały ze sobą dmuchany materac w kształcie jednorożca. Od razu zaczęły na nim pływać.
Po kilku minutach opiekunka dzieci zaczęła wzywać pomocy. Okazało się, że przez mocne podmuchy wiatru materac, na którym znajdowały się dziewczynki, zaczął coraz bardziej odpływać od brzegu.
Kobieta próbowała sama je uratować, ale nie pozwalał na to silny wiatr. Wezwano służby ratunkowe. Pan Grzegorz postanowił nie czekać i sam ruszył na pomoc.
Najpierw chciał płynąc wpław jeziora, jednak to się nie udało. Wtedy samodzielnie zwodował stojącą na brzegu łódkę i sprowadził dzieci z powrotem na brzeg.
Nie było to łatwe pod względem fizycznym i psychicznym – powiedział pan Grzegorz w rozmowie z o2.
Aby zwodować taką łódkę wymagana jest duża siła. W normalnych warunkach potrzebne są dwie osoby. Jednak aby ratować dzieci, pan Grzegorz dokonał tego samodzielnie.
Historia zakończyła się szczęśliwie. Dziewczynki w wieku 3 i 6 lat bezpiecznie wróciły na brzeg. Pan Grzegorz został lokalnym bohaterem. Jego postawa jest godna podziwu.
W internecie pojawiło się jednak kilka nieprzychylnych komentarzy na temat opiekunki dzieci i samego pana Grzegorza. Mężczyzna skwitował to krótko:
Brak słów. Niech tylko każdy zrobi, to co ja.
Podziel się dobrym newsem! Prześlij go nam przez dziejesie.wp.pl.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.