Jak to się zaczęło
Alicia Kozakiewicz mieszkała z rodziną w Pittsburgu w stanie Pensylwania. W 2001 roku miała 13 lat i jak sama wspomina, Święta Bożego Narodzenia w tamtym roku były wspaniałe. Również Nowy Rok był zawsze bardzo rodzinnym dniem w ich domu.
Mama Alicii przygotowywała na obiad wieprzowinę i kiszoną kapustę, aby cała rodzina mogła spędzić wspólnie czas przy jednym stole. Gdzieś między obiadem a deserem nastolatka powiedziała, że idzie się położyć, ponieważ boli ją brzuch. W rzeczywistości jednak wyszła z domu, aby spotkać się z chłopakiem poznanym przez internet.
Internetowi znajomi
Alicię w świat internetu wciągnął jej starszy brat, który uwielbiał wszelkie gry. Dziewczynę znacznie bardziej zainteresowała jednak możliwość rozmów ze swoimi znajomymi i znajomymi znajomych. Tak poznała – jak wtedy myślała – chłopaka w swoim wieku. Przez siedem-osiem miesięcy nieustannie do siebie pisali. Dziewczyna mogła mu się wyżalić i liczyć na zrozumienie oraz radę niemal o każdej porze dnia i nocy.
Feralny wieczór
1 stycznia 2002 roku wyszła z domu nie biorąc ze sobą nawet płaszcza. Sądziła, że tylko się z nim przywita i zaraz wróci do domu. Nienawidziła zimna i ciemności, więc nigdy wcześniej nie wychodziła sama z domu po zmroku. Gdy szła po opustoszonej ulicy przez głowę przemknęła jej myśl, że to co robi jest bardzo niebezpieczne i powinna wrócić do domu. Gdy odwróciła się, aby wrócić do rodziny, ktoś ją zawołał. Chwilę później siedziała już w samochodzie prowadzonym przez 38-letniego Scotta Tyree, który przez te wszystkie miesiące podszywał się pod jej równolatka.
Mężczyzna zagroził spanikowanej Alicii, że jeżeli zacznie krzyczeć to zamknie ją w bagażniku. Początkowo dziewczyna myślała, że jej porywacz zabierze ją gdzieś w okolice jej dzielnicy. Później, że zawiezie ją w jakieś miejsce znajdujące się blisko miasta. Jednak ten zatrzymał się dopiero pięć godzin później w Herndon w Wirginii. Nastolatka naiwnie miała nadzieję, że pracownik obsługi punktu poboru opłat zainteresuje się dziewczyną płaczącą w aucie i zadzwoni na policję, jednak nic takiego nie miało miejsca.
Piekło
Po przyjeździe Tyree pokazał jej piwnicę swojego domu, gdzie znajdowało się mnóstwo różnych narzędzi, którymi miał ją później torturować. Następnie rozebrał ją, założył jej na szyję obrożę i powiedział: „To będzie dla ciebie bardzo trudne. W porządku, płacz sobie”. Zabrał ją do swojej sypialni i zgwałcił. Po wszystkim przykuł nagą do łóżka.
Przez następne dni regularnie bił ją, gwałcił i torturował. Gdy dziewczyna starała się mu sprzeciwić, złamał jej nos. Od tej chwili robiła wszystko, aby przeżyć, nieważne jak bolesne, upokarzające czy obrzydliwe by to było. Tyree czasem nagrywał swoje czyny i dzielił się filmami z internetowymi znajomymi. Chwalił się, że ma w domu młodą niewolnicę seksualną.
Czwarty dzień niewoli
Czwartego dnia powiedział, że za bardzo ją polubił i wieczorem pojadą na przejażdżkę. Tego dnia po raz pierwszy ją nakarmił, a następnie wyszedł do pracy. Alicia nie miała wątpliwości, że to ostatni dzień jej życia i wieczorem zostanie zabita.
O 16.10 usłyszała walenie w drzwi i jakieś poruszenie na dole. Przestraszona dziewczyna schowała się pod łóżkiem. Po chwili jednak wyciągnęli ją spod niego agenci FBI. Była przerażona, naga, a na szyi miała obrożę, dzięki której Tyree mógł przywiązywać ją do łóżka. Okazało się, że jeden z filmów porywacza zobaczył mężczyzna, który widział twarz Alicii na plakacie informującym o jej zaginięciu. Bojąc się, że zostanie oskarżony o współudział, zadzwonił z budki telefonicznej na policję i poinformował ich o tym, co zobaczył.
Tyree został aresztowany tego samego dnia. Miał wrócić do domu o 16.30. Gdyby funkcjonariusze choć trochę dłużej zwlekali z uwolnieniem dziewczyny lub gdyby śledztwo odrobinę się przeciągnęło, dziewczyna byłaby już martwa.
Powrót do życia
Podczas zbierania dowodów przeciwko porywaczowi Alicia była zmuszona do obejrzenia filmów, na których była maltretowana. Ostatecznie Tyree został skazany na 19 lat i 7 miesięcy pozbawienia wolności.
Po powrocie do domu dziewczynie bardzo trudno było pogodzić się z tym, co się stało. Miała bardzo duże problemy z odzyskaniem wewnętrznego spokoju. W wieku 14 lat przełamała się jednak i zaczęła opowiadać swoją historię rodzicom, uczniom, nauczycielom i każdemu, kto tylko chciał słuchać. Chciała jak najbardziej nagłośnić to co przeżyła, aby ochronić inne dzieci przed podobnym losem.
Z jej inicjatywy powstał „The Alicia Project”, czyli platforma mówiąca o bezpiecznym korzystaniu z internetu i edukująca w tym zakresie. We wszystkich 50 stanach uchwalono również „Prawo Alicii” zapewniające stały strumień finansowania z budżetu państwa na przeciwdziałanie zbrodniom internetowym przeciwko dzieciom. Alicia często występuje w roli eksperta w programach o zaginięciach emitowanych na Discovery ID. Prowadzi również zajęcia, warsztaty i prelekcje na temat bezpieczeństwa w sieci.
Przeczytaj też inne teksty Riley24 w o2.pl:
Więcej o Riley24 znajdziesz tutaj.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.