*Kobieta kupiła 5 litrów płynu do spryskiwaczy i wlała go do swojego Mini. *Po 10 minutach jednak wróciła, bo z rury wydechowej wydobywał się niebieski dym.
Mechanicy zajrzeli pod maskę i pierwsze podejrzenia okazały się właściwe. Płyn do spryskiwaczy trafił tam, gdzie wlewa się olej. Po otwarciu pokrywy zaworów ich oczom ukazał się makabryczny widok.
Sprzątanie górnej części silnika nie było jednak wystarczające. Po odkręceniu miski olejowej widok był jeszcze ciekawszy:
*Finał naprawy nie jest znany. *Niewykluczone jednak, że silnik auta udało się doprowadzić do stanu używalności po dokładnym umyciu. Można być jednak pewnym, że kosztowało to naprawdę dużo.
*Warto przypomnieć, jak wygląda umiejscowienie tych wlewów w aucie. *Przy strzałce po lewej stronie uzupełnia się olej, przy prawej – płyn do spryskiwaczy.
Widziałeś lub słyszałeś coś ciekawego? Poinformuj nas, nakręć film, zrób zdjęcie i wyślij na redakcjao2@grupawp.pl.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.