Fragment zwoju mógł powstać między 250, a 350 rokiem naszej ery. Jest bezcenny. Jego właściciel ustawił cenę wywoławczą na poziomie 99 dolarów. Nie wiadomo, na jaki dochód liczył ostatecznie w związku ze sprzedażą papirusu.
Aukcję znalazł w internecie dr Geoffrey Smith. Jest on historykiem, który specjalizuje się w początkach chrześcijaństwa i wykłada na Uniwersytecie w Teksasie. Natychmiast skontaktował się ze sprzedawcą i poprosił, by ten przerwał aukcję. Pismo wzbudzało podejrzenia co do autentyczności, ale bardziej wnikliwa analiza pozwoliła ustalić, że papirus to oryginał.
Pomyślałem, że nie można pozwolić żeby takie coś zostało sprzedane na eBayu. Od razu zniknęłoby w jakiejś prywatnej kolekcji - komentował później sprawę naukowiec.
Skąd sprzedający miał tak istotny dla historyków przedmiot? Jak twierdzi sprzedawca, znalazł go w pliku dokumentów z prywatnej kolekcji profesora Harolda Willoughby z Chicago, który zmarł w 1962 roku.
Historia nie należy do jednej osoby. Należy do nas wszystkich. Fragmenty zwojów, takie jak ten, powinny być udostępniane naukowcom do badań nad ich pochodzeniem i znaczeniem - skomentował sprawę dr Brice Jones, który na co dzień zajmuje się wyszukiwaniem podobnych aukcji w internecie.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.