Odkrycia dokonał ogrodnik usuwający bluszcz z galerii sztuki współczesnej Ricci Oddi mieście Piacenza. Podczas pracy mężczyzna zauważył metalowy panel w ścianie i podważył go, aby zajrzeć do środka. Okazało się, że znalazł skrytkę, w której znajdował się zaginiony obraz Gustava Klimta.
Przedstawiciele galerii są zachwyceni niespodziewanym znaleziskiem. Póki co jednak wstrzymują się z entuzjazmem. Chociaż wszystko wskazuje, że jest to zaginiony "Portret kobiety", to równie dobrze obraz może być kopią.
Oczywiście obraz musi teraz zostać zbadany przez ekspertów, aby zweryfikować jego autentyczność, ale na pierwszy rzut oka, na podstawie pieczęci woskowych i stempli, które widzieliśmy z tyłu płótna, wydaje się być oryginałem – powiedziała wiceprezes galerii Laura Bonfanti, cytowana przez "The Telegraph".
"Portret kobiety" Gustava Klimta zaginął w lutym 1997 roku. Był przygotowywany do wystawy w pałacu leżącym nieopodal galerii, ale nagle zniknął. Wszyscy byli przekonani, że został skradziony, jednak trwające lata dochodzenie nic wykazało.
Miejsce pobytu obrazu, którego wartość szacuje się na 60 mln euro (257 mln zł), było jedną z największych zagadek świata sztuki. Teraz policja bada, czy rzeczywiście został skradziony. Niewykluczone, że dzieło sztuki nigdy nie opuściło murów galerii.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przezdziejesie.wp.pl.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.