Naukowcy zamierzali złapać innego niedźwiedzia w zastawioną pułapkę. Jednak na miejscu zastali młodego samca należącego do niezwykle rzadkiego podgatunku - niedźwiedzia marsykańskiego. Nie wypuścili go na wolność.
Postanowili wykorzystać nadarzającą się okazję do badań. Zoolodzy w parku narodowym w Apeninach zdecydowali, że założą niedźwiedziowi obrożę nadającą sygnał radiowy - podaje BBC News. W ten sposób mogliby śledzić trasę, jaką zwierzę pokonuje.
W pewnym momencie młody samiec zaczął się dusić. Problemy z oddychaniem zaczęły się wkrótce po zaaplikowaniu zwierzęciu zastrzyku uspokajającego. Naukowcy próbowali ratować życie niedźwiedzia, jednak bez powodzenia. Działacze na rzecz ochrony środowiska mówią, że to wielka strata.
Jest to podgatunek zagrożony wyginięciem liczący obecnie tylko 50 lub nieco więcej osobników - oświadczyła organizacja WWF Italia.
Niedźwiedź, którego pierwotnie chcieli schwytać specjaliści, nękał ludzi. Samiec o imieniu Mario wybierał się nocą do pobliskiej wioski, stanowiąc zagrożenie dla mieszkańców.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.