Zarzuty są poważne. Edward Sismakow i Władimir Popow zostali oskarżeni o terroryzm i działanie na szkodę porządku konstytucyjnego Czarnogóry. Mieli przyjechać do Serbii ze specjalnym sprzętem łącznościowym i dużą ilością gotówki. Stamtąd rzekomo planowali zamach - podaje "The Telegraph".
Co ciekawe, w sprawie jest też polski wątek. Sismakow był bowiem attaché w rosyjskiej ambasadzie w Warszawie. W 2014 roku został jednak deportowany za szpiegostwo.
Łącznie w sprawie planowanego zamachu stanu zamieszanych jest 14 osób. Wśród nich Andrija Mandić i Milan Knezewic – liderzy opozycji. Ich plan przewidywał zajęcie parlamentu w dniu wyborów w październiku ubiegłego roku i zabicie premiera Milo Dukanowicia.
Przedstawiciele Rosji zaprzeczyli, jakoby ich kraj miał cokolwiek wspólnego z tymi planami. Oskarżenia nazwano wrogimi i dającymi prawo do akcji odwetowej. Minister obrony narodowej Czarnogóry Predrag Bosković nie ma jednak wątpliwości, że to Rosja stoi za planowanym zamachem. Mimo planów, zamachu nie udało się przeprowadzić. Czarnogóra wstąpiła natomiast do NATO 7 czerwca bieżącego roku.
Widziałeś lub słyszałeś coś ciekawego? Poinformuj nas, nakręć film, zrób zdjęcie i wyślij na redakcjao2@grupawp.pl.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.