Jak podaje "Daily Mail" pocisk trafił w dom Mahamata Salaha Brahima, dowódcy gwardii prezydenckiej. Budynek mieścił się w sąsiadującej z lotniskiem dzielnicy Farcha Garan Goso. Rzecznik armii poinformował, że w wyniku obrażeń zginęło pięć osób.
Wśród zmarłych jest m.in. mała dziewczynka, która przeżyła sam wystrzał. Trafiła do szpitala we francuskiej bazie wojskowej, jednak lekarzom nie udało się jej uratować. Sam generał Mahamata Salah Brahim miał przeżyć uderzenie.
Jak doszło do wystrzelenia pocisku z odrzutowca?
Według ustaleń armii do wystrzału doszło przypadkowo. Abakar Abdelkarim Daoud, szef sztabu armii Czadu, podał, że dokonał go pilot samolotu wojskowego, który właśnie miał startować z lotniska w Ndżamenie.
Do pomocy ofiarom zaangażowano m.in. czadyjskie służby bezpieczeństwa. W akcji ratunkowej brali udział również strażacy, którzy odpowiadali za szybkie zabezpieczenie obszaru dotkniętego zniszczeniami.
Całe zdarzenie zostało zarejestrowane na nagraniu. Zanim wystrzelony pocisk trafił w dom dowódcy gwardii, przeszedł przez zbiornik z paliwem. Ponieważ był on pusty, nie doszło do wybuchu i pożaru.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl.
Zapisz się na nasz specjalny newsletter o koronawirusie.