Emile Griffith poczuł się źle z minuty na minutę. Mimo wysiłków lekarzy i członków załogi 31-latek nie przeżył. Mężczyzna, który jako steward pracował od kilku lat, zmarł na pokładzie samolotu Hawaiian Airlines - donosi CNN.
Do Nowego Jorku leciało 253 pasażerów i 12 członków załogi. Kapitan zadecydował o zmianie trasy i wcześniejszym lądowaniu w San Francisco. Podróżnym zarezerwowano miejsca w innych samolotach lecących tego dnia do Nowego Jorku.
Na razie nie wiadomo, co było przyczyną śmierci stewarda W oficjalnym oświadczeniu linie podziękowały "kolegom Emile'a i dobrym samarytanom na pokładzie", którzy "byli z nim i zapewniali wszechstronną pomoc medyczną".
Jesteśmy głęboko zasmuceni stratą Emile'a Griffitha, który odszedł podczas pracy na pokładzie naszego samolotu z Honolulu do Nowego Jorku - napisali przedstawiciele Hawaiian Airlines.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl