Trzęsienie ziemi miało siłę 2,5 stopnia w skali Richtera. Południowokoreańscy specjaliści wykryli je w sobotę rano, 2,7 kilometra od Punggye-ri - ośrodka atomowego Kim Dzong Una - informuje "The Independent".
Eksperci podejrzewają, że to efekt szóstej próby nuklearnej Pjongjangu. 3 września reżim północnokoreański odpalił ładunek w centrum jądrowym. Bezpośrednio po wybuchu sejsmografy pokazały 6,3 stopnia w skali Richtera.
Korea Północna zniszczyła w ten sposób struktury geologiczne na tym obszarze - głosi komunikat służby meteorologicznej i geologicznej (KMA) Korei Południowej.
Od chwili wrześniowego wybuchu ziemia wokół Punggye-ri trzęsła się już cztery razy. Specjaliści nazywają to "syndromem zmęczonej góry". Po próbie z bombą wodorową tunele w ośrodku jądrowym zawaliły się, grzebiąc nawet 200 osób. Eksperci uważają jednak, że centrum nie zostało opuszczone.
Zaledwie cztery dni temu Kim wystrzelił rakietę międzykontynentalną. Przeleciała blisko tysiąc kilometrów i spadła do morza na terenie japońskiej strefy ekonomicznej. Specjaliści twierdzą, że Hwasong 15 wydaje się być zdolna do przetransportowania głowicy nuklearnej. W piątek Hawaje po raz pierwszy od czasu zimnej wojny wypróbowały system syren alarmowych w obawie przed atakiem ze strony Korei Północnej.
Widziałeś lub słyszałeś coś ciekawego? Poinformuj nas, nakręć film, zrób zdjęcie i wyślij na redakcjao2@grupawp.pl.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.